Wydawałoby się, że to nic takiego, nie pierwszy raz wyjeżdża. Nie pierwszy raz odkąd Ania jest u nas. Nie było go przecież przez kilka tygodni w zimie i wtedy Ania tego nie zauważyła, a wręcz przeciwnie, pewnie się nawet cieszyła ...
Teraz jednak jest inaczej. Gdy Ania zobaczyła rano, że Jaś ma spakowany plecak i jest gotowy do wyjazdu, podniosła wielki ryk. Zanosiła się płaczem jakby stało się coś strasznego. W końcu udało mi się wydusić z niej dlaczego płacze ...
"BO JAŚ WYJEŻDŻA!"
I co ja mam zrobić? Będziemy chyba liczyć dni do powrotu Jasia.
Problem w tym, że Jasiek wróci tylko na jeden dzień i znowu wyjedzie na kolejny obóz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz